29 czerwca 2012

Trudna lekcja

Bardzo gorzką lekcję zaserwowałam własnej córce przy okazji wywiezienia sarenki. Gorzką, ale ważną.

Wieczorem polały się łzy tęsknoty. Smutek był i żal, i rozgoryczenie że zwierzątko nie może z nami zostać, a młoda je kocha. A przecież ona się przecież nauczy opiekować, tak jak nauczyła się karmić butelką, i nawet będzie wstawać w nocy jeśli trzeba, wszystko zrobi, tylko żeby saren został.

Tłumaczyłam pięciolatce to, czego sama jeszcze się uczę- że jeśli kogoś się kocha naprawdę, to chce się dla niego jak najlepiej. Czasem wbrew temu, czego chce się dla siebie.

4 komentarze:

  1. Czasami jesli sie kogos kocha trzeba mu niestety pozwolic odejsc, tylko serce sie kroi jak to trzeba wytlumaczyc 5letniemu dziecku :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, sarence jest lepiej tam, gdzie jest i pewnie Twoja pięciolatka w głębi serca to wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona zdaje sobie sprawę z tego, ze nie mogliśmy wychowywać sarny, ale smutek jest i tak ogromny...

      Usuń