26 marca 2012

Szpital

Od tygodnia w szpitalu z młodszym. Zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli, obturacja.
 W mieście W. widok sali dziewięcioosobowej powodował natychmiastowy wypis na moje żądanie i przeniesienie do miasta S. gdzie mamy jedynkę- tzn. tylko ja i malec. Łazienka na dwa pokoje, nie na oddział. Luksusy.
Dziś zdjęcie pokazało że zmiany nadal są, a mieliśmy jutro wychodzić... zmiana planów, wyjdziemy w piątek. Chyba. Dziś nocuję w domu, tata pilnuje dziecięcia. Piorę, pakuję i rano wracam.Śpię z córką, żeby się naprzytulać bo tęsknię nieprzytomnie.
Święta jak zawsze inaczej niż w planach- nie pociągnę dzieci po zapaleniach płucek 500 km. Zostanę znów tu i będę myśleć o tych, co ich znowu nie spotkam.
 Do zobaczenia kiedyś.

19 marca 2012

Cudownie jest,gorączka jest...

Niech to szlag jasny! Aż mi się nie chce pisać- Milena cały tydzień chora, od niedzieli gorączka, od wtorku zdiagnozowane zapalenie płuc. Na weekend zostałam z nimi sama i poooszło na całość-  Leoś też kaszle i gorączkuje, dzisiaj trzeci dzień. Wygląda jak szmaciana lalka rzucona na poduszki. Założę się, że u niego zdiagnozują to samo. Ja też kaszlę i smarkam, gdzieś mi się gorączka pałęta za plecami. Cudownie...

I słyszę, że mam dobrze bo siedzę z dziećmi w domu. No, siedzę.... jak napisałam pewnej pani- z nogami na stole i piję kawę. No więc nogi na stół! Jak już zrobię i wmuszę śniadanko, potem po nim posprzątam, podam leki obojgu, pościeram zaplutą syropkiem podłogę, zrobię inhalacje, ugotuję obiad, odciągnę gile, rozwieszę drugie pranie, zapuszczę kropelki, odkurzę dwa poziomy w międzyczasie rozładowując zmywarkę i obsługując klientów, to zaraz usiądę. A raczej padnę, na ryj. W tą kawę. Albo i nie, mogę nie zdążyć- zaraz pora na drugie dawki leków.

17 marca 2012

sama

Sama z dziećmi. No dobrze, nie całkiem sama- spędziłam wieczór na babskich pogaduszkach z taką jedną, fajną babką. Nie ja jedna ją lubię, mała prawie wyskoczyła z butów na wieść że przyjedzie! Trudno, coraz trudniej ją utrzymać w miejscu, czuje się lepiej i to widać. Tylko słaba jest strasznie! Po wejściu na piętro sapie jeszcze kilka minut. Za to młodszy gorszy... marudny, płaczliwy, zasmarkany i do tego ten kaszel, straszny... Boję się o tego bąka- nie je wcale, pije niewiele, po antybiotyku ma sensacje jelitowe mimo probiotyków. Cały dzień spędził u mnie na rękach. Wyrabiam bicepsy...

14 marca 2012

Jestem

Jestem.
Po wielu dniach bez netu - oto jestem z powrotem. Zasypana powiadomieniami, postami, maile nieodebrane liczę w setkach.
Tęskniłam. Dziwnie było.

Ps.Mówiłam coś poprzednio o kolekcjonowaniu chorób? Nie, skąd... mała ma zapalenie płuc, mniejszy gardła. Oboje gorączkę i antybiotyki, ona do tego sterydy, wziewy i kilka innych cudów. Rozpoczęta rehabilitacja mniejszego leży, podobnie jak logopeda małej. Z przymusu przemeblowałam dwa pokoje, żeby mieć dzieci bliżej siebie i pracy. Rąk mi brakuje do ogarniania wszystkiego.