25 czerwca 2012

Koziołek fotki

     Sarnę mam w garażu. Właściwie to oseska koziołka. Maluch może tygodniowy, znaleziony wczoraj w studzience kanalizacyjnej, wyjęty przez strażaków w asyście połowy wsi. Bez szans, żeby matka do niego wróciła po takim zbiegowisku.
     Mąż przywiózł go do nas, karmimy butelką. Ssie pięknie, łazi po trawie, koty łażą za nim zdziwione do granic.
     Smutne jest, że nie ma komu go przekazać. Pewna pani w tej sprawie wisiała cały dzień na telefonie i nic nie osiągnęła. Maluch należy do skarbu państwa, jak wszystkie dzikie zwierzęta, ale nie ma go komu oddać bo państwo ma go w d. Lepiej dla urzędników byłoby, gdyby zdechł...


Z ostatniej chwili- znalazłam :) znalazłam miejsce które zajmuje się takimi maluchami. Gdyby kiedyś przyszło Wam szukać, szukajcie TU


2 komentarze:

  1. ja bym nie oddała, nawet by mi to do głowy nie przyszło!
    ale masz szczęście.
    ale jeśli musisz, to oddaj do jakiegoś gospodarstwa agroturystycznego albo do rezerwatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oddałabyś, gdybyś mieszkała w małym, ale jednak w mieście. Poza tym to dzikie zwierzątko i powinno zostać dzikie. Łatwe to nie jest, ale dla dobra malucha- oddam go.

      Usuń