Znowu w domu. Znowu lato, po deszczowym tygodniu na wyjeździe- całe siedem dni nie wyprowadziłam młodszego z domu, bo zimno i mokro. Dziś wreszcie znowu wystawiam twarz do słońca.
Dowiem się dzisiaj czy doleczyłam pewne coś. Proces leczenia zakończony, ale czy sukcesem? Naprawdę bardzo się boję dowiedzieć.
A na cmentarzu gorąco jak wtedy, pachnie tak samo. I tak samo smutno.
Tylko moje życie inne zupełnie.
Moje życie z córką i synem, mój dzień dziecka z piskiem radości, mój dzień matki z prezentem podanym małą łapką, z oślinionym buziakiem od młodszego, z zarumienioną buzią młodej, mój maj piękniejszy niż kiedyś.
Piękniejszy niż kiedykolwiek.
i same piękne maje przed Tobą, choć nutka smutku zawsze juz będzie nieodłaczna.
OdpowiedzUsuńuściski!
Wiesz, ta nutka bywa dominantą w maju...
OdpowiedzUsuń