U rodziców, na przymusowych wakacjach.
Oni zajmować się mają moimi dziećmi, ja piastować swój wenflon, swoje zapalenie, i celebrować mega dawki antybiotyków. Mój R. siedzieć ma w domu i się uczyć na egzamin, który za tydzień. Taki plan, taka teoria.
Ja się do pilnowania kogokolwiek nie nadaję chwilowo, ledwie sił mi starcza na upilnowanie zaskakujących reakcji własnego organizmu.
Dużo zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuń