Koko koko króluje na forach i blogach, i budzi skrajne emocje- od zachwytu że dowcipnie i z dystansem, po głębokie zniesmaczenie. A mnie sytuacja bawi niezmiernie, i te buzujące emocje też.
Bo że wiocha, to prawda, ale każdy kraj ma swoją wiochę. Wstydzi się jej mniej lub bardziej. Na ogół ilości wiochy ten wstyd nie zmniejsza. I że w ucho wpada, też prawda, zwłaszcza że tekst baaaaardzo nieskomplikowany. Moja pięciolatka już śpiewa refren.Jest energicznie, z przytupem i hołubcem. Myślę, że piosenka wybrana została trochę ze złości na tych uznanych, którzy nie stworzyli niczego godnego uwagi. Na przekór, żeby gwiazdy nie zarobiły, skoro nie zasłużyły na uznanie. A nie zasłużyły, trzeba to przyznać.
Myślę jednak, że światu jest to doskonale obojętne. I nasza wiocha, i nasz wstyd. A potupać do rytmu lubią wszyscy, zwłaszcza na dużych imprezach i po piwie.
Ps. bez w całym domu... bez i konwalie. Uwielbiam maj. I nienawidzę szczerze.
nie ma sie czego wstydzić. słowa głupie, ale i tak nikt obcy tego nie zrozumie :) za to melodia tradycyjna, polska, ludowa - bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńWidzę,że się zgadzamy :)
OdpowiedzUsuń