Koty mam. I to nie tylko dwa dorosłe, dzięki koteczce w szafie oprócz ciuchów mam trzy oseski... i tu pojawia się problem. Bo kocia mama nie ma chęci się wyprowadzać. Próbowałam przenosić ją z legowiskiem i maluchami w inne miejsca, ale uparta jest- małe zabiera w zęby i wraca do szafy. Nie mam pomysłu jak ją stamtąd ewakuować, w dodatku nie mam serca jej nie otworzyć kiedy stoi pod szafą z kociakiem w pyszczku i błagalnie na mnie patrzy. Ona włazi do środka, a mnie na nowo rośnie ciśnienie kiedy wchodząc ociera się setny raz o skraj nowej sukienki...
Swoją droga nie mogę się już doczekać aż te małe kuleczki wytoczą się z legowiska i zaczną się bawić. To widok rozkoszny jak mało który, uwielbiam małe kotki!
hehehe z takimi lokatorami to sporo radości musi być :) Uwielbiam koty!
OdpowiedzUsuńja bym zabrała sukienkę, niech kizia mizia ma najlepsze schowanko dla swoich bobasków!
UsuńJa też mam swoje 3 młode:) Kieckę gdzie indziej a kotka niech hasa:) Na pewno ci się od dźwięczy i będzie nader wierna!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, ja tam narzekam pro forma, uwielbiam te maluchy! A szafa jest od dwóch dni na gumkę, młodszy zorientował się gdzie są kotki.
OdpowiedzUsuńJa mam kocurka(nie wspomnę o trzech psach,śwince morskiej i 4 bażantach).Kocurek jest jednak dla mnie naj...Chyba coś mi się w głowę zrobiło na jego punkcie.To tego mimo że to kocurek nie z rodowodem wygląda jak niebieski rosyjski.Najgorsze jest to że od 5 rano zaczyna miauczeć żeby wstać i nim się zainteresować.Ale i tak go uwielbiam.
OdpowiedzUsuń