12 kwietnia 2012

Dzieci

Dzieci się bawią, ja rozwieszam pranie. W pokoju małej cicha rozmowa: bo wiesz braciszku, jakbyś zjadł tą niebieską kredę, to ja nie będę miała czym rysować. A najważniejsze, że Ty będziesz mieć wtedy niebieską kupę. Nie chcesz mieć przecież niebieskiej kupy, prawda?

Dialog przerwał mój nieopanowany chichot.

Chwilę temu położyłam mniejszego do łóżeczka i musiałam wyjść. Mała poproszona o pomoc siadła w sypialni i zaczęła opowiadać bajki. Później nastąpiła kompilacja wszystkich kołysanek jakie znała, kiedy wróciłam zastałam mniejszego w objęciach Morfeusza, a małą głaskającą go po buzi i szepczącą usypiające zaklęcia.

Słodkie są, te moje dziecki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz