16 kwietnia 2012

Niedziela doskonała

Pierwszy basen mniejszego zaliczyliśmy wczoraj.
  Na widok taaaakiej wody kurczowo trzymała się mnie ta mała żaba, obiema rączkami za szyję, ale do czasu, do czasu :) Ulubioną zabawą, doprowadzającą do salw śmiechu okazało się wpychanie taty pod wodę, żeby robił bąbelki.  Rozluźniony już chłopczyk ochlapywał wszystkich dookoła, rozsyłał uśmiechy i buziaczki. A jaccuzi okazało się gwoździem programu, dziecko moje z radości prawie wychodziło z siebie! Ogromną przyjemność mam, obserwując dzieci w wodzie. I następnym razem rozluźni się szybciej, tak myślę.
 Mała oczywiście z nami, zadowolona i brykająca, od dawna z basenem oswojona.

Po basenie głodne dzieci trzeba było nakarmić, trafiliśmy na świetny lokal w mieście W.- nastrojowy, z klimatem, no i jedzenie wyborne. Jeszcze jeden plus to, że nie musiałam gotować :)

Tak mi się nasuwa, że miałam niedzielę prawie doskonałą.
Chociaż zaległe faktury i ech, wielka sterta prasowania zalegająca w kącie trochę psuje wrażenie.

1 komentarz:

  1. Super. Z dziećmi na basen, do knajpki, restauracji - to mi się podoba. Tak trzyamć! :)

    OdpowiedzUsuń