29 listopada 2012

złośliwości pogodowe

Wszystko dopięte na ostatni guzik. Dopakowuję resztę bagaży, znoszę ostatnie rzeczy do zabrania i słucham prognozy pogody. Od jutra zapowiadają śnieg... 
A my w sobotę zaczynam od dawna zaplanowane wakacje. Mam nadzieję, że nie zasypie ani autostrady, ani lotniska. 

I tylko serce mnie okropnie boli na myśl, że muszę zostawić młodszego na ten tydzień. Tego słodkiego chłopczyka o pięknych oczach, który przeczuwa coś bo od wczoraj chodzi za mną krok w krok, prosi o buziaki i się tuli.

Ps. Na razie śnieg nie pada, oby tak do jutra, choćby do południa, żebym dotarła na lotnisko. A potem może Was zasypać ;)

1 komentarz: