10 listopada 2012
kaszlę
Kaszlę. Gotuję obiad, wstawiam grzanki czosnkowe, młoda daje bratu kubek, on wylewa. Wycieram podłogę, kaszlę. Młoda idzie zmienić skarpetki, przebieram młodszego, kaszlę. Siedzę na podłodze, załzawione oczy, ból przepony, zatkany nos. Kaszlę. Pies sika w łazience, córka wdeptuje, syn się przewraca, grzanki się przypalają. Nie mogę wstać, kaszlę. Ona idzie zmienić skarpety kolejny raz, on zbiera się sam. Wyjmuję grzanki, wstawiam nowe, Kaszlę. Chwila przerwy, karmię dzieci, idziemy na górę. Dzieci tańczą przy muzyce, ja się oganiam. Odpoczywam. Kaszlę. Oszaleć można.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no ej!! do lekarza! ja słyszałam ten kaszel, pogadać się nie da bo co sylaba to kaszlesz!!
OdpowiedzUsuńA znajdź mi lekarza w piątkowy wieczór na tym zad..piu...
Usuńdo doktora, bo jeszcze jakieś zapalnie albo co gorszego z tego wyjdzie:/
OdpowiedzUsuńPoczątki zapalenia płuc wyszły. Od soboty antybiotyk.
UsuńHa, jednak nie zapalenie płuc!
Usuń