22 listopada 2012

nie wiem co zrobić

Straszny dzień.

Od kilku dni młoda jest w stosunku do brata paskudnie, bezinteresownie złośliwa. Zabiera mu zabawki, blokuje przejście, odpycha, prowokuje do krzyku. Tłumaczę, proszę, na próżno. Dzisiaj jednak przeszła samą siebie.
Usłyszałam na górze krzyk i płacz młodszego, taki straszny że poderwał mnie do biegu. W połowie schodów leżał synek, siny od krzyku, na górze stała ona i powtarzała, że to niechcący...
 Miałam przez chwilę chęć złapać własną córkę za kłaki i wykrzyczeć kilka "miłych" słów..Żeby się opanować odesłałam ją do pokoju. Uspokoiłam syna, przyłożyłam zimny okład na czółko, poszłam do niej. Zmusiłam się do spokoju i obiecałam nie karać, jeśli powie prawdę i usłyszałam, że zrobiła to celowo. Wiedziała że mały spadnie.

Do końca dnia wypatrywałam objawów wstrząśnienia mózgu, na szczęście nie znalazłam. Guzy będą co najmniej dwa.

Nie wiem co z nią zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz