17 listopada 2012

dzień czarnego kota

Boję się powiedzieć głośno... 
Kiedy powiedziałam to wczoraj- skończyło się fatalnym wieczorem, przekaszlanym w całości. Więc dzisiaj cicho, cichutko się przyznam, że w dzień jest lepiej. Kaszlę mniej. Sterydy brane od kilku dni zaczynają dawać rezultaty. 
Zapuszczony dom zaczyna straszyć. Może już jutro się wezmę i zawezmę. Albo i nie. 

Właśnie się dowiedziałam, ze dziś święto czarnego kota. To ja pójdę pomiziać sierściuchy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz