Mnóstwo się dzieje wokół. Myśli miliony, analizuję akcję macierzyństwo bez lukru i przemyślenia się mi się tłoczą w głowie. Ludzi wokół za dużo, działań więcej niż zaplanowałam, ale obgonione już, na szczęście. Urodziny Leonka i tradycyjny w rodzinie R. spęd też już za nami. Przed nami trzeci weekend wyjazdowy, znów impreza. Niezapowiedzianie wyskoczyła w środę i zmusiła naszego niańka do zostania kilka dni dłużej i dobrze, że się tak udało- przed nami znów dłuuuuga posucha imprezowa, trzeba naładować akumulatory na zapas.
Przed nami też rehabilitacja małego. Neurolog zepsuł moje dobre samopoczucie, Leoś wymaga profesjonalnego wspomagania rozwoju. Ma osłabione odruchy i słabe napięcie mięśniowe. Boję się...
Dziś dzień kota. Pora iść dopieścić sierściuchy :)
Z Leosiem będzie dobrze a swoje sierściuchy wydrap i ode mnie:)
OdpowiedzUsuńmoja Lalutka podobnież. jakos rozeszło się po kosciach, choc przez dłuższy czas chodziła na paluszkach i z trzymaniem główki na trójkę.
Usuńu was też się poprawi, zwłaszcza że synek będzie rehabilitowany, a Lalutka nie była.
Viki, z Leosiem na razie dobrze nie jest ale liczę że taka jego uroda i się naprawi... A koty wymiziane jak nigdy!
UsuńFoksal, mały nie staje, nie opiera się na nóżkach, o chodzeniu nie marzę na razie... W trakcie załatwiania rehabilitacji jestem.
UsuńDziewczyny mają rację: z Leosiem będzie dobrze. A mój kot w dzień kota się rozwala na klawiaturze tak bezczelnie, że ten komentarz piszę i piszę, poprawiając w każdym słowie literówki.
OdpowiedzUsuńMoje w ramach dopieszczania śpią w koszyku z zabawkami Leosia :)
Usuń