05 lutego 2012

Do pałacu

Mąż zaprosił mnie na wyjazd, na wspólny weekend tylko we dwoje. Do pałacu. Eeeee... ja i pałac to niezbyt dobrana para, jakoś nigdy nie chciałam być królewną. I czuję się onieśmielona trochę barokowymi sztukateriami, złoceniami i samym wyrażeniem "apartament pałacowy".

Mimo to cieszę się strasznie.
Bo wyjazd, bo spokój, bo bez dzieci.
Bo z nim. Wreszcie tylko z nim.

6 komentarzy:

  1. no tylko pozazdrościć, bo my nawet wieczorem nie możemy wyjść sami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama wiesz, że my na co dzień też nie. Tym bardziej cieszy taka okazja!

      Usuń
  2. Zazdroszczę ;)
    Bawcie się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Baw się dobrze i pobądź tą księżniczką od takiego święta, a co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tanya, kolacja we dwoje i cała noc przespana to synonimy luksusu, więc poczułam się rozpieszczona. Starczy, jakoś nie miałam weny na księżniczkowanie :)

      Usuń