28 lipca 2012

pogodynki

Kiedy oglądam pogodynki uśmiechnięte jak wariatki na widok prognozy kolejnego tak bardzo upalnego dnia, mam ochotę którąś wtłoczyć na pół godziny do stojącego w korku auta. W pełnym słońcu. Lubię ciepło, ale taka temperatura mnie przytłacza. Młoda całymi dniami tapla się w basenie i w jeziorze albo pokłada się na sofie przed bajkami. Młodszy na brzegu jeziora siedzi i się bawi w wodzie, ale na basen reaguje włączeniem alarmu głosowego. Na pełną skalę, a skalę ma imponującą. Cały dzień nie wyłączam wiatraka, dzieci śpią źle, my zresztą też.
Kolejny tydzień wakacji bez młodej przede mną. Wyprawiam ją do dziadka i babci, 500 kilometrów od domu. I trochę się cieszę, a trochę denerwuję. Właściwie nie wiem co bardziej.

2 komentarze:

  1. Jezuuuu mam to samo. Lubie ciepło i słońce ale to co pogoda nam funduje ostatnio to przegięcie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty jeszcze z dodatkowym bagażem... Wspóółczuję.

    OdpowiedzUsuń