23 lipca 2012

Jarocin z 50 mertrów

Dobrze było pojechać do Jarocina. Wróciłam opalona, osłuchana i opita.

 Dobrze raz na jaki czas przestać być akuratna. Kolorowym być i niepoprawnym. Dobrze móc wyglądać niechlujnie, dobrze wypić za dużo. Dobrze wleźć na dach auta i wyglądać zjawiskowo. Spać dopiero nad ranem, w samochodzie, w pozycji potwornie niewygodnej i jeść grilla o siódmej rano, zapijać piwem. Zalegać w środku dnia na trawie w pełnym słońcu. Nie mieć nic ważnego do zrobienia. Dobrze się aż tak zmęczyć, aż tak śpiewać, aż tak szaleć i aż tak się śmiać. 

Przede wszystkim dobrze posłuchać dobrej muzyki na żywo, w tym towarzystwie i w tej atmosferze. Dobrze było tam być, dobrze jak diabli.

Ps. i dobrze było zaskoczyć siebie i innych, podjąć szybką decyzję i skoczyć na bungee, polecieć na łeb na szyję z 50 metrów. Serio, serio :)

2 komentarze:

  1. pozazdroscic:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego skoku to ja sobie sama zazdroszczę i powtórzyłabym- natychmiast :)

    OdpowiedzUsuń