Nadaję stąd, gdzie wczoraj przywitała nas tęcza na wyciągnięcie ręki i pyszna kolacja. Spałam jak nigdy!
Od rana dałam się namówić na gimnastykę Qi-gong. Cudowne jest ćwiczenie z bosymi stopami w mokrej od rosy trawie, z twarzą do słońca, z widokiem na góry. Jestem zrelaksowana i chyba złapałam bakcyla :)
Szczęście jest na wyciągnięcie ręki kiedy tak siedzę na tym tarasie, dopijam kawę z muzyką na uszach i widokiem na górski potok. Leon śpi, Milena biega po ogrodzie, tata biega za nią. Żyć, nie umierać!
I tak do środy :)
Posiedziałabym tam, gdzie Ty ćwiczysz. Stopy mam wrażliwe, zaraz złapałabym katar w tej rosie.
OdpowiedzUsuńKatar prz 27 stopniach wydaje mi się niemożliwy :)
OdpowiedzUsuń