26 listopada 2011

Mały domowy światek

Odzyskałam bloga i internet. To znaczy odzyskałam czas, bo cały tydzień jeździłam z mężem i pomagałam mu w pracy. Wieczorami zaś nadrabiałam zaległości z całego dnia- dzieciowe, domowe. I odzyskałam  komputer okupowany przez ojca, który nałogowo gra w farmville, a w międzyczasie bawi Leona jak najlepsza niania. Jestem już, znowu w codzienności.
Dziś sama z dziećmi w domu. Na obiad ryba na parze i pieczone ziemniaczki, wszyscy zjedli ze smakiem- gotuję tak, żeby maluch jadł z nami. Bawimy się, tańczymy, gramy. Nie przejmujemy się niczym, mały domowy światek brzmi śmiechem i muzyką. Cudowne mam dzieci :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz