30 października 2011

Jesień bez

Pora jesienna. Na ogół w okolicach listopada świat robi się nie do zniesienia ponury, a tu niespodzianka i  słońce! I kolory! I żyć się chce, szurać butami w liściach i nastawiać twarz w stronę ledwie już ciepłych promyków.
Nie przeraża mnie święto zmarłych. W tym roku w mojej głowie zaduszki przypadły wcześniej,odbyły się i już się skończyły. Nie pojadę na cmentarz postać i pogapić się na nowe buty znajomej, nie zapalę największego znicza w tym sektorze. Pewnie nawet wieniec na grobie nie będzie najpiękniejszy. Za to zabiorę dzieci na jesienny spacer i przypomnę znów, że mogły mieć braci. A wieczorem zapalimy im świece w oknach żeby im przypomnieć- tu jesteśmy, pamiętamy i kochamy zawsze. I będziemy się z dziećmi bawić, tańczyć, przebierzemy się za duchy i czarownice.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz