W zapachu cynamonu, domowego chleba, dzieci, słońca. Moja codzienność.
15 października 2011
Dzień Dziecka Utraconego
Miało być inaczej... nie nostalgicznie,nie tragicznie, nie boleśnie. Raczej codziennie, słonecznie albo pochmurnie i o wiele zwyczajniej. Jednak ten dzień definiuje mnie w pewien sposób...
uszy do góry! będzie dobrze!
OdpowiedzUsuń