26 października 2011

Zaklinanie rzeczywistości

Potrzebuję całe mnóstwo kciuków dla mojej sąsiadki i dobrej kumpeli, a właściwie dla jej niespełna półrocznej córeczki, Amelki. W czwartek zabrała małą do szpitala z powodu bólu nóżki. Lekarze odkryli torbiel pod kolankiem u małej. Wykonano od tamtej pory mnóstwo badań- usg, rtg ramienia i brzuszka, posiewy, wymazy... Do dzisiaj nie mają diagnozy, a podejrzenia lekarzy są straszne.Dziewczyny czekają właśnie na transport do innego szpitala ze skierowaniem na tomografię komputerową w ręku.

A na skierowaniu podejrzenie zapalenia kości albo nowotwór kości.

  Mała na czczo, domaga się piersi i nie może usnąć. Jej mama roztrzęsiona badaniem i koniecznością wprowadzenia maleństwa w pełną narkozę do badania. A przed nimi jeszcze wynik.

Żeby się tak dało zaczarować ponurą rzeczywistość... Nie umiem sobie znaleźć miejsca dzisiaj. Myślę o nich cały czas. Wszystkie ciepłe myśli w ich stronę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz