31 sierpnia 2012

Nalewka aronia-wiśnia

Dobrze mi. Pourodzinowo spędziłam wieczór z przyjaciółmi, a teraz z kieliszkiem nalewki w dłoni podjadam szarlotkę.
Kończę sezon przetworów. Miałam nie robić zapasów, ale jak nie robić kiedy dostaje się siaty owoców i wiaderka, i koszyki? Ludzie mnie lubią :) Zawekowane mam musy i dżemy z jabłek, i powidła, i ze śliwek pyszności, z truskawek i z wiśni. Popakowane do słoików słoneczne smaki lata już w piwnicy, a dziś kończyłam nalewkę z aronii i wiśni.
Wyszło jej dużo- pięć litrów, ale to dobrze bo kończę trzeci kieliszek i popadam w błogostan. Nalewka rulez!

6 komentarzy:

  1. pozazdrościć:)
    przyjaciół, sąsiadów i przetworów:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybyś mieszkała niedaleko, pewnie bym Cię też wsparła. Śliwkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mogę służyć jabłkami. Pełne kosze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozazdrościć:)) zapasów i przede wszystkim sąsiadów:).

    Pozdrawiam serdecznie

    spisanezycienicole.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń