
Widziałam dzisiaj panią z dłonią na ustach i z rozszerzonymi oczami, patrzącą z niedowierzaniem na nekrolog.
"To mój przyjaciel..."
Myślę o niej cały dzień, o tym że miałam ochotę ją przytulić. Jak to jest dowiadywać się o śmierci przyjaciela? Mam za sobą dwa takie doświadczenia, nie dotyczyły najbliższych a i tak zostały po nich ciernie w sercu. Strona kumpla z liceum nadal wisi w ulubionych, a numeru telefonu znajomej blogerki nie umiem wykasować z telefonicznych kontaktów. Próbowałam i wycofywałam się...
To trochę tak, jakby usunąć ich z rzeczywistości definitywnie i ostatecznie.
Kilku moich znajomych zmarło. Nadal mam ich numery w telefonie. Nie jestem w stanie ich skasować. Wciąż o nich pamiętam. Myślę gdzie oni są... A może gdy zadzwonię to usłyszę ich głos...?
OdpowiedzUsuńTrafiłam dziś na numer gg nieżyjącej koleżanki i temat odżył...
OdpowiedzUsuń