17 marca 2012

sama

Sama z dziećmi. No dobrze, nie całkiem sama- spędziłam wieczór na babskich pogaduszkach z taką jedną, fajną babką. Nie ja jedna ją lubię, mała prawie wyskoczyła z butów na wieść że przyjedzie! Trudno, coraz trudniej ją utrzymać w miejscu, czuje się lepiej i to widać. Tylko słaba jest strasznie! Po wejściu na piętro sapie jeszcze kilka minut. Za to młodszy gorszy... marudny, płaczliwy, zasmarkany i do tego ten kaszel, straszny... Boję się o tego bąka- nie je wcale, pije niewiele, po antybiotyku ma sensacje jelitowe mimo probiotyków. Cały dzień spędził u mnie na rękach. Wyrabiam bicepsy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz